Studiowałam jeszcze wychowanie fizyczne i … fizykę. Mało kto o tym wie, ale pytana w dzieciństwie o zawodowe plany mówiłam, że będę nauczycielką od skakania. Po tym jak ktoś mnie poprawił, mówiąc, że pewnie mi chodzi o wychowanie fizyczne, opowiadałam, że będę uczyć fizyki. To dziecięce proroctwo poniekąd się spełniło. Obserwacja zjawisk fizycznych i ruch to przecież podstawy wczesnej edukacji. A same studia? Było fajnie, ale brakowało mi życia.
Życie. Kocham i jednocześnie cierpię na codzienność. Kiedyś nawet odbyłam podróż w poszukiwaniu życia. Co odkryłam? Że ta codzienność to prawdziwe życie. I że to ok, że jest mi czasem trudno. Odtąd codziennie czuję, że żyję. Pokochałam wiejskie życie i staram się zdumiewać drobiazgami i wszystko, co mnie spotyka traktować jak przygodę. A to co uwielbiam, czym się sycę: góry, rower, las, podróże to ubogacenie tej codzienności.
O tym jest ROLO. O rodzicielskiej codzienności. O tym jak obsługiwać lokomotywę pociągu, który prowadzimy. By jechało się radośniej, wygodniej, bezpieczniej.